….JvE…
(po mojej pierwszej zranionej miłości…)
Nieprzenikniona pustka,
gorycz i smutek,
pogłębiające się cierpienie,
ból powraca od nowa.
Otwierają się rany
podleczone już kiedyś…
Czemu tak cierpieć muszę?
A wszystko przez… człowieka.
Po wielkim szczęściu…samotność.
Po miłości wzajemnej…samotność.
Po wspólnych smutkach, radościach…samotność…
Samotność słyszy wszystko.
Szum potoku, śpiew ptaków,
płacz dziecka za ścianą.
Krople deszczu bębnią o parapet.
Wesołe śpiewy z daleka.
Wsłuchuję się w ciszę…
Może ktoś zawoła…wróć!
czerwiec 10, 1970