Lęk przed grzmotami
przed ciszą okrutną
wieczorami
modlitwa nieustannie
do Boga płynie
z ust moich
jak ptak w locie
z wichrami się zmaga
tak moja modlitwa skromna
i duszy rozwaga
pomaga wykrzesać siły obronne
i zmysły przytomne
lęk tłumią w sobie
próbując chwytać za ręce
których w ciemnościach
nie widać
tylko oddech słychać
puls przyspieszony
odnalazłeś mnie
po omacku w kącie
skuloną w kłębek
rozdygotane moje ciało
przytuliłeś do ramion swoich
całując włosy i skronie
już się nie boję
lęk tak szybko odchodzi
gdy przy mnie stoisz
uśmiech nie śmiało powraca
deszcz przestaje padać
grzmoty ustały
a ty wspierasz mnie w lęku
bo miłością jesteś doskonały
Autor Waldi