Anioł śmierci

Na chodniku przy Zacisznej
anioł śmierci siedział,
jechał chłopak na rowerze,
„chodź do mnie” – powiedział.

Chwilę wzbraniał się młodzieniec
lecz zostawił ciało,
anioł rękę doń wyciągnął,
wszystko rozjaśniało.

Razem szli tą mleczną drogą,
dużo rozmawiali,
nim minęło chwilek kilka
już przed Bogiem stali.

Jaka była tam rozmowa
anioł już nie wiedział,
bo pod drzewem przy zakręcie
teraz sobie siedział.

12.10.2009