Obawa przed zatonięciem ograniczała swobodę.
Bajkowe złudzenia uwalniały westchnienia,
zapadały w głębię samotności.
Rozsądek hamował dotyk.
Gdy z brzemiennej przeszłością chmury
lunęła ulewa żałości,
a serce goryczą zmęczone
brodziło w kaloszach nadziei,
złotowłosy uśmiech wskazał mu drogę.
Dopiero dzisiaj poddał się marzeniom.
Dopiero dzisiaj dotknął czule.
Dopiero dzisiaj słowo – kocham
zanurzył we wspólnym pragnieniu.
PS. Może z tego zrobię piosenkę. Trzecia zwr.posłuży jako refren:)