Graj- dołkowa chwilo

Lato, a moje stopy zimne.
Za mało ciepła zostawiłeś.
Wiem, sama sobie jestem winna,
bardzo się w tobie rozpieściłam.

Tak krótko, szybko, bajkowo, miłośnie…
Spragnieni siebie, nagością syci.
Białe obłoki, szumiące morze.
Zniknął grajdołek, ty też nie wrócisz.

Lato, a ciebie już tu nie ma.
Padają deszcze, mokra plaża,
lecz przed oczami wciąż ta scena
– obejmujące się dwa ciała.

Tak krótko, szybko, bajkowo, miłośnie
złapana w pędzie chwila we dwoje,
teraz powróci już tylko we śnie.
Bryza rozwiała ten nasz grajdołek.