I umilkły działa
i nastał nowy świt
orkiestra im zagrała
i umilkł zamków
karabinów zgrzyt
piękne niebo …
ciemna chmura pojaśniała
tak Natasza zaśpiewała
ludziom popłynęły radosne
ze szczęścia wolności łzy
ona swojej miłości wyglądała
czekała na próżno
mijały powolnie następne dni
gdy odchodził bronić Ojczyzny
czule całowała
obiecywał że wróci
w ciąż na próżno wyglądała
smutną pieśń zaśpiewała
popłynęły z oczu jak grochy łzy
ale wiara spokoju jej nie dawała
przestań płakać cicho powiedziała
on wróci przecież obiecał
w ciszy mroku nasłuchiwała
ktoś zapukał delikatnie do drzwi
otworzyła i ujrzała
kochanie wróciłem obiecałem to ci
a jednak siła wiary ze smutkiem
wygrać ci dała
lecz nie wszyscy mieli to szczęście
ja do ciebie wróciłem nie stój tak
to ja uwierz mi
i jak kiedyś
rzuciła się w objęcia
kochany to naprawdę jesteś ty
Autor Waldi