Jak co dnia ka?dego
tak i dzisiaj niezmiennie
pod??a? ta sam? drog?
zm?czony trudem dnia
nie zwracajac zupe?nie uwagi
na mijaj?cycvh go ludzi
ta sama otaczaj?ca woko?o
szaro?? odrapanych domów
witryny sklepów, ulice
zupe?nie oboj?tnie
zamy?lony idzie dalej
jakby my?lami by? nieobecny
pozostawiaj?c jedynie cia?o
w tym ?yciowym zgie?ku
nawet warkot samochodów
nie wytr?ca jego z zadumy…
kiedy nagle i niespodziewanie
na ramieniu poczu? dotyk
zaskoczony odwróci? g?ow?
z ty?u za nim
sta? starzec z siw? brod?
spojrzeli sobie w oczy
po chwili starzec
dr??cym g?osem
wypowiedzia? s?owa :
….Przyby?em do ciebie
aby wr?czy? tobie
t? oto ksi?g?…
po czym poda? ksi?g?
oprawion? w czarn? skór?
a na jej wierzchu wyt?oczony
z?otymi literami napis
„ KSI?GA SPE?NIE? „
wzi?? ksi?g? od starca
w milczeniu otworzy? jej strony
ciekawy co zawiera
…oniemia? z wra?enia
bo strony ksi?gi
by?y zupe?nie puste
bia?e nie zapisane
spojrza? zaskoczony na starca
bez s?owa w milczeniu
cho? chcia? zapyta?…nie móg?
bo s?owa nie wyp?ywa?y z ust
zatrzymane w gardle ugrz?z?y
z wra?enia…
starzec spokojnie i powoli
odpowiedzia?….
widz?c jego rozczarowanie
i zaskoczenie…
….. „ Strony tej ksi?gi
s? puste i nie zapisane
jak widzisz
a ty je zape?nisz
tre?ci? swojego ?ycia
bo takie jest twoje zadanie ….”
po tych s?owach
starzec odszed? …znikn??
a on pozosta? sam
na ?rodku swojej drogi
trzymaj?c w r?kach
otrzyman? ksi?g?
nawet nie móg? i nie zd??y?
ani zapyta? ani podzi?kowa?
ponownie spojrza? na ksi?g?
w my?lach mówi?c….:
…Ta ksi?ga to dar
nowego ?ycia do prze?ycia
tylko dlaczego ja
j? otrzyma?em….
przycisn?? skórzan? ksi?g?
do w?asnej piersi
aby nikt nie dostrzeg?
z?oconych na niej liter
…. KSI?GA SPE?NIE?….
i ruszy? w dalsz? drog?
aby zapisa? jej strony
Swoim ?yciem…
27.04 – 28.04.2005.