My raniące odłamki szkła

Okrągłe lusterko
Wisiało na ścianie
Bardzo często idąc obok
Zerkaliśmy na nie

Naszego wyglądu
Wszystkie wady znało
Lecz nikogo po wyglądzie
Ocenić nie śmiało

Różniło się od nas
W tym jednym szczególe
My jesteśmy powierzchowni
A ono w ogóle

Okrągłe lusterko
Runęło ze ściany
Stało się stosem raniących
Ostrych puzzli szklanych

Lusterka są jak dzieci
Zaś dojrzewanie
To grawitacja