Natchnienie

To się stało tak znienacka,

Nagle tak,

Zaistniało jak na przekór.

To jak pęd młodego kwiatka,

Nowy raj,

Myśl, co będzie żyć po kres bez grzechu.

 

Ktoś otworzył twoje oczy,

Lekko tak.

Dotknął wnętrza bez pytania.

Ciszy ton na chwilę spłoszył,

Spokój skradł.

Świat nasycił smakiem zakochania.

 

Wiatr się zmienił w dźwięk molowy,

Kropla w takt.

Słowa lgnęły w ust milczenie.

Tak jak miłość do alkowy,

Nagle tak,

Przyszło znikąd i odeszło tam –

– Natchnienie