Włosy miała czarne, i proste jak jej marzenia..
Droga przed nią kręta, celem-chwila zapomnienia..
Ściskała zawsze w ręce ostrą jak brzytwa broń..
Gdy ona płakała łzami,jej ciało płakało krwią..
Zszywała serce latami, zagubiona w myśli tłumie..
Nocą patrzyła w niebo, z nadzieją, że ktoś ją zrozumie..
Szczęścia szukała w bólu, lecz w czerni zakochana..
Nie dostrzegła reszty świata, i tak Bogu została oddana..