Pokochałam uwodziciela

..Trudno było mu się oprzeć
w dobrym momencie mnie spotkał
pomógł łzy po tamtym otrzeć
brak mi słów dla jego pochwał.

Ciągle byłam zadumana
taka szara, taka bura
w inne serce zasłuchana
cięgle jakaś awantura
no i sobą z nim nie byłam
jak ja tyle z nim przeżyłam.

Teraz wszystko sie zmieniło.
Odnalazłam w sobie miłość.
Pokochałam kobieciarza,
określenie jest dowolne,
uwodziciela, amanta,
taki życie ma swawolne.
Zawsze taki elegancki,
kwiaty ciągle mi przynosi,
no i w sposób tak szarmancki,
to co chce u mnie wyprosi.
Wie co kiedy ma powiedzieć
i jak moją wartość podnieść,
przy nim nie mogę tak siedzieć,
skończone to co spokojne.
Tak się życie odmieniło,
ja go troszeczkę popieszczę,
z nim po prostu jest mi miło,
przy nim czuje dziwne dreszcze.

Wiem, nie długo będzie trwało
to co teraz takie piękne
bo jemu jest ciągle mało,
z żalu życie mi nie zwiędnie.

Dobrze wiem w czym tkwi przyczyna
Zatrzymywać go nie będę
Nie jest to niczyja wina
kwiaty przyśle mi codziennie.