wyciskacze łez
przygniatają dłonie walcem
wymywają niczym potok
coraz grubsze ścieżki
niżej spadam
staczając z góry kamienie
czas biegnie nieubłaganie
dzień kończy się dniem
otula gwiazdy
ot jaka szkoda
tu siedzę stoję leżę
nic nie robiąc
nucę w myślach
jedna melodia wędruje
rozmyślam
sto obrazów pamiętam
odtwarzam komponuje tworzę
pustkę