Sanatoryjna impresja

Pod oknem komoda z lustrem
na niej wciśnięty w okienną zasłonę laptop
stukają palce
a wzrok błądzi za okno
myśli spowijają
biały pień wysokiej brzozy
złota korona
lśni czystością
w niej drżą radośnie
swoją zielonością małe listeczki
jak pomalowane świeżą akwarelą
rozrobioną poranną rosą

na werandę przyleciała sikorka

wstał kolejny
jesienny dzień.

Za ścianą słychać prysznic.
Basia włączyła radio,
Danusia już zaścieliła łóżko.
Czas na zabiegi.