Miałem sen
Ciekawe czy proroczy?
Spacerowaliśmy brzegiem rzeki
Trawa lekko łaskotała nas w kostki.
Na wietrze twe brązowe włosy
Falowały jak polne kłosy.
Promienie wiosennego słońca
Odbijały się od twych niebieskich oczu
Niczym światło księżyca w kałuży po zmroku.
Nasze ręce dotąd wolne
Splotły się w namiętny uścisk.
Wpatrywaliśmy się wzajemnie sobie w oczy,
W których była zupa mieszanych uczuć.
Chciałem ci coś wyznać
Lecz nie zdążyłem.
Postanowiłaś się zatrzymać .
Odwróciłaś się na piecie w stronę moją,
Chyba chciałaś abym był twą ostoją.
Nasze usta zbliżyły się powoli…
Zabrzmiał dźwięk budzika,
W pokoju już jasno było,
Pstryk i się skończyło.
Mam tylko prośbę jedną?
Dokończmy ten sen jutro.