Serce

Czuję w dłoni szorstką powierzchnię znajomego przedmiotu.

Moje palce wodzą po ostrej krawędzi niezdarnie posklejanego serca.

Czuję miejsca w których naniosłam zbyt wiele kleju.

Otwieram małą gablotkę, szklane więzienie moich uczuć.

Uśmiecham się lekko, i umieszczam w nim serce, patrząc nań troskliwie.

Zapewniam je gorąco:

„Tutaj nikt cię już nie zrani.”

Obiecuję, zadając mu jednocześnie największe rany w postaci samotności.