Smutna pieśń….

na Nabrzeżu Gdańskim młoda dziewczyna
grała Smutną Pieśń Czajkowskiego .
ma murku siedziała przy starym Żurawiu…
z wtuloną w nią wiolonczelą.

obie płakały.
ich smutek unosił się nad Motławą w dali przestrzeń,
cichuteńką skargą łkał, delikatnym szeptem.

coraz głośniej w swej wibracji…
żałość duszy wzbiera,
krzykiem bólu dłoń odrywa…
smyczek łzę ociera…
drżeniem palców drga powietrze…
gdzieś w przestworzach ton zawisnął…
opadł… echem… wzruszeń.

cień Żurawia zasłuchany w miłości wspomnienia…
smutna pieśń Czajkowskiego rozdziera serca ciszę.
swoim pięknem gra dziewczyna, marzy wiolonczela.
chociaż się oddalam…melodię duszy wciąż słyszę.