Pieśń śmierci

Muzyka która trafia prosto na zgliszcza mojej duszy

prosto w moje poranione, pełne blizn serce

uspokaja, koi skołatane nerwy

Wczuwam się w rytm bujając się leciutko

słucham dalej, tracąc poczucie czasu

piękna pieśń rozbrzmiewa dalej ciągnąc za sobą smutek , rozpacz

Przyciąga mnie wabi

nie dam rady opierać się, idę w kierunku dźwięków muzyki jak zahipnotyzowana

zasypiam

robi się pełna agresji, wydobywając ze mnie podłe uczucia

cóż ja zrobiłam?! co ja najlepszego narobiłam?!

krew skapuje z mych rąk

twoje martwe ciało i czerwień płynąca wartko z tętnicy

NIE NIE NIE! nie! zostań wracaj! nie odchodź błagam nie!

czemu to zrobiłam? czemu dałam się porwać pieśni?

czy tego właśnie chciałam?

Nie nie wierzę w to!

Budzę się zlana potem, kulę się w pościeli

płaczę, oddychając ciężko, cieszę się

nie zabiłam