To mój setny wiersz…i /?/

PROLOG
Takie spojrzenie i moje zdanie,
bo o spojrzeniach ta cała sprawa
niekiedy wkurza, niekiedy cieszy
choć wiem że wszystko jedna zabawa

***
Nie będzie wierszy i komentarzy
zbyt wiele szpilek w pamięć się wbiło
dość serce moje zniosło już bólu
i łez zbyt wiele oczy roniło

dla kogo pisać?!,  gdy jak ulewa
i niczym rynsztok stał jarmark cały
pływają fora gdy wiersze na dnie
ciszą spływają w głuche kanały

gdzie wina zatem i w czym przyczyna
bumerang w myślach rzucam kolejny
odpowiedź jedna powraca stale
wolę ogarnia stan beznadziejny

dla kogo pisać gdy pajęczyna
oplotła słowa i myśl spętała
wokół się roi gniazdo szerszeni
w żądło im wchodzi ta sprawa cała

szczury i myszy w gniazdach swych przędą
sieczkę i fetor, śmierdzi szczynami
porządku zrobić nie ma z tym komu
każdy się chełpi liczb wynikami

tu coś naskrobie, tam pozamiata
byle się działo, byle do przodu
przyzwyczajeni do tego „byle”
nie widzą brudu, nie czują smrodu

zewsząd zbiegają ciężarne  nic’ki
lęgnąć się przecież wszak każdy może
znosząc swój pomiot często dość liczny
robi się tłoczno jak w tej oborze

wiersze i forum w kanał puszczając
puściły śluzy,  tamy porwały
nurty tej rzeki nieujarzmionej
szkic i konstrukcję dawno zalały

świata nie zmienisz, ludzi tym bardziej
niejeden w tratwie rację swą chowa
w końcu ratować każdy się pragnie
nie moja sprawa, nie moja głowa

…lecz wiedząc również, myśląc i czując
że tej demony nic nie poruszy
patrzę swym okiem w dal pozytywną
zanim do reszty z krwi mnie wysuszy

***

Nie powiedziałem jeszcze wszystkiego
o wszystkich również tutaj nie mówię
uczyć się trzeba, bo szanse równe
zawsze to robię gdy wiersze skubię
lecz gdy z nauki tej nie przybywa
a wprost przeciwnie pcha mnie w te słowa
trza zwijać żagle, bo szkoda wiatrów
cumuję statki, nie dla mnie woda