W obronie flirciarza

To wcale nie jego wina,
że znów jakiś flirt zaczyna,
serce miękkie, żądne ciało,
coś innego mu stwardniało,
no i ciągle mało, mało…

która by z nim wytrzymała,
czy na stałe by go chciała.
No więc szuka nieboraczek
gdzie by gniazdko sobie uwić,
przy której ma spocząć ptaszek…
i czy można go nie lubić.
Przecież to nie jego wina.

Seksapilu tkwi przyczyna…?
kobiety…ach kobiety
tak wciągają go
w tej moralności…
zło.