Zaczekaj…
Ludzie pędzą niewiadomo gdzie
A ty zwlekaj
Rozglądaj się po drodze
Zaczekaj…
Życie trwa zbyt krótko, by go przebiec
Znajdź szczęście i się uśmiechaj
Żyj, nim śmierć zdąży do ciebie dobiec
Czas biegnie…
Znikasz gdzieś za kolejnym rogiem
Z nocą zlewają się dnie
Uciekasz jakby pod batogiem
Czas leci…
Pędzisz i pędzisz nie widząc otoczenia
Nie ważne czy to słońce czy księżyc świeci
Pędzisz bez zastanowienia
Obudzisz się…
Staniesz pewnego dnia przed swym odbiciem
i w końcu zrozumiesz, uronisz łzę
i skryjesz taflę lustra pod przykryciem
Obudź się…
Nim nie jest jeszcze za późno
Zatrzymaj się, obejrzyj się
I nie biegnij już więcej na próżno.