pod koniec lata ważka przysiadła
przysiadła na kwiecie kaczeńca
zauroczona słońca kolorem
zauroczona jak tęcza
barwami ciepła uczucie kwitło
promieniowało nadzieją
lato minęło minęła jesień
zawirowało zawieją
i poskarżyła się miłość Bogu
poczuła trwogę przetrwania
przetrwania w chłodzie i niepewności
Bóg zesłał jej rozwiązanie
ważka z kaczeńcem pod taflą lodu
tkwią w zamrożonym kokonie
przetrwają zimę wiosnę przetrwają
znowu uczucie zapłonie