Znaczyła chwilą
wzgardzenia momenty
im bardziej gardziła
tym bardziej byłem przeklęty ..
lecz miłość w niej
trysnęła lawą gejzeru ..
pragnęła wciąż
miłości ty wiesz czemu
serce daje rozkoszy nocy
ona pragnąc przymyka oczy
wtapia się w oddech
pocałunku naszego
nie widząc nawet smutku serca
i po części szczęścia mojego …
jest mistrzynią kochania
i rąk wirujących …
każdego ranka
siebie pragnących
sprawdza się
w uczuciach spełnieniu
w każdym dotyku
w każdym pragnieniu
kojarzy się z winem
co o zawrót
głowy przywodzi
całuje pieści szum wiatru
po ciele się rozchodzi
na nic nie zważa
sercem obdarza
wężem oplata
dbając by miłość była
jak nie z tego świata
gorętsza od słońca
by trwała bez końca
…
Autor Waldi