W smutku płyną noce i dni
Nie znaczą nic
Bez Ciebie
Smak tęsknoty ze wspomnień drwi
Rozwiesza mgły
Na niebie
Lecz gdy przyjdziesz znów zapłonie w nas
Ciepłem serc niedokończony czas
Korowodem łez
Oczu gwiazd
Mrok spowija cały mój świat
Nie wstaje dzień
Nie dnieje
Zimny oddech sprowadza strach
Już nawet piec
Nie grzeje
Lecz gdy przyjdziesz mrok zapłonie znów
Przebudzimy się z umarłych słów
W słonym lustrze łzy
Będziesz Ty
Wyhaftuję posłanie dniom
Z kwiecistych łąk
I z ciszy
Stół nakryję, odświeżę dom
Byleby móc
Cię słyszeć
Bo gdy przyjdziesz znów zapłonie w nas
Czas radości, upragniony czas
Potok naszych łez
Szczęścia gwiazd