Cud Częstochowy

Kiedy obudzą się nocne marki,
klikną.
Zajrzą na szlaki już trochę przetarte,
czy ktoś już nie śpi, żeby wędrować
i czytać wiersze wpisane w tę kartę.

Moje bazgranie spokojnie ominą,
pobiegną do swego
z rozpłomienioną z emocji miną.

Kiedy ciekawość swą zaspokoją
wtedy zahaczą się o mój wiersz
i przeczytawszy plusem przystroją.
Nie mogą inaczej, wspaniały tekst!

Wszystko wspaniałe jest w moich wierszach.
Forma, treść, pomysł, dobrany rym.
Poezja moja przecież tak piękna,
w tej cudowności prowadzi prym.

Czasami, któryś, ten niedospany
zastanowi się szukając jej
(gdzie tu poezja?)
i Częstochowa, nazwę wymawia,
tego wyrazu nie widząc w niej.

W tym świętym miejscu dawno nie byłam,
bo nie mam czasu, ja tworzę wiersze
(i zresztą nawet z pustą kieszenią
tam nie dojadę) i dziwię się,
tak na odległość działa ten cud,
cud wyobraźni (powiem dokładniej
zanim do kuchni pójdę coś zjeść).

Ten wierszyk także jest bardzo piękny.
Czekam więc chociaż na jeden plus,
wtedy poranek ze słońcem wpiętym
w włosy, radością zachwyci dzień.