Pewna pani z tego żalu,
że ją czas rydwanem trąca,
by urodzie swej dopomóc,
wzięła się pod skórą miąchać.
Wyszło na to, że nic z tego.
Nie spełniła świata potrzeb.
Wnet spostrzegła, lecz za późno,
że po ziemi chodzą młodsze.
Co bolało, grosz wyrwało,
ciężko przeżyć i zapomnieć…
Czas odebrał jędrne ciało,
nie chce oddać – taki podlec.