Ona czy może ja

Widziałam ją jak biegła, łzami dławiła się
W niebo oczy wznosząc
krzykiem modliła się

Widziałam gdy upadła, nie podał ręki nikt
O pomoc głośno wołała
Cisza nie odpowiadała nic

Widziałam skaleczone ręce
i oczy jej pełne łez
Usta z bólu zmarznięte z żalu uwiła kosz

Chciałam pomóc jej, ulżyć
Oddać co swoje mam
W rozpaczy zbiłam lustro…
Zniknęła.. zostałam sama .. JA