Dorośnij w końcu!

Czasami wymknie się ostre słowo,
lecz wtedy myślę, nie myślę głową.
Energia złości tak mnie ponosi
– dokuczyć komuś! – znowu się prosi,
lecz kiedy widzę twą smutną postać
sama od siebie lanie chcę dostać.

Ty, taki anioł zgodny na wszystko,
a ja paskudne, czarne wronisko.
Krzyknij też na mnie, obraź się czasem,
może przestanę tupać obcasem.

Gradowa mina, zgarbione plecy,
czerwony nos, pochlipywanie…
Hej, hej, już dosyć! Dosyć mój panie.
Pamiętaj, postaw się ostro.

Kochająca cię – starsza siostra.