Przyfrunął znienacka
Głowę mi zawrócił
Piórka cudne stroszył
Nigdy nie zasmucił
Siadł raz na ramieniu
I wyszeptał w uszko
Przyniosę ci szczęście
W zamian za serduszko
Chciałam ptaszka schwytać
Lecz nie potrafiłam
Chociaż fruwał przy mnie
Gdziekolwiek bym była
Przysiadł znów na dłoni
I spytał cichutko
Oddasz mi serduszko ?
Pokiwałam bródką
A chcesz byś szczęśliwa ?
Zaczął znowu pytać
Chcę – a ptaszek na to
To musisz mnie schwytać
Pokochać – nie problem
Oddać serce – fraszka
Lecz by być szczęśliwym
Trzeba schwytać ptaszka