ogród marzeń pór roku

Jesień swoje barwy
szalem z mgieł otula
za latem się ogląda
i ku zimie biegnie
a ja w tej jesieni…

marzę,
że znów spotkam
w letnich łąkach
ciebie.
Bukiet polnych kwiatów
z uśmiechem podarujesz
i powiesz zaczepnie
w tych kwiatach nas czuję.

W upalne dni lata
o zimie znów marzę.
Wtedy kiedy w śniegu
z tobą na tej plaży
orła odciskałam…
ciepłą dłoń podałeś ,
żebym w końcu wstała.

A wiosną…
marzę o jesieni,
żeby schrupać jabłko,
które z kwiatu w owoc
czarodziejską magią
mała pszczółka zmieni.
I dla mnie go zrywasz.
Sokiem dojrzałości
po ustach nam spływa.

Kiedy biała zima
pierzyny swe trzepie
marzę o ramionach,
w których było mi…
najcieplej.

W tym ogrodzie marzeń
cztery pory roku
mają swoje grządki,
które pielęgnuję.
One się spełniają.
Bo tak sercem czuję.