Daleko siedzę od okna.
Widok jest nieciekawy.
Wzrok odbija się od betonu,
okien, balkonów i anten.
Wraca spojrzeniem marzącej wolności
znów do ciasnego pokoju.
Podjeżdżam na wózku bliżej.
Zza bloku wyłania się przestrzeń.
Teraz mogę wędrować
uwalniając samotność.