Pod osłoną mroku

Ciemność otacza mnie ze wszystkich stron
czuję jak od podłogi bije okropny chłód
przenikając cienką tunikę
łańcuchy cicho pobrzękują
nadzieja już dawno zgasła
nie ma dla mnie ratunku
słyszę ciężkie kroki
już po mnie
wchodzisz do celi
widzę piękny blask pochodni i twej kolczugi
wyciągasz miecz
boże jak to boli
a potem już tylko ciemnosć
odpływam w niebyt