Babcine bajeczki
wyjdą z kryjóweczki….
Kiedy byłam już taka, nie całkiem mała,
babcia na sianie spanie nam szykowała.
A księżyc do stodoły przez szpary wpłynął,
do nas na dobranoc, z jakąś nowiną.
I wtedy babcia bajkę opowiedziała,
którą od księżyca przed chwilą poznała.
O Posłance Miłości potem sen miałam.
Lecz do końca wakacji go zapomniałam.
Kiedy byłam już taka, nie całkiem duża,
zadurzona na sianie w ramionach Józia,
księżycowa poświata nas osłaniała,
o Posłance Miłości mi przypomniała.
Wiatr z księżycem razem moje włosy plątał,
Józio mnie całował i piersi oglądał,
„Posłanką Miłości jesteś dla mnie ty”.
W tę pamiętną noc, on powiedział mi.