Czuję się samotny
czas z wolna płynie
gdzie mieszka prawdziwe szczęście
szukam je
a może mnie ominie
i wiatr ucichnie
ptak przestanie śpiewać
a może usłyszę
tych ciepłych parę słów
i miłość zacznie we mnie dojrzewać
rozglądam się dookoła
słysząc jakieś szepty
to liść suchy opada z drzewa
zostaje przydepnięty
lecz on nie narzeka
i bólu też nie czuje
ja jestem jak ten liść
miłości potrzebuję
i ty się schyliłaś
podniosłaś mnie z rozpaczy
podałaś swoje dłonie
głęboko w oczy moje patrzysz
dojrzałaś w nich człowieka
pragnącego miłości
ty mi ją ofiarowałaś sercem pełnym radości
Autor Waldi