Szatanie…. opętałeś mnie… a żyło mi się jak w raju…
Przyszedłeś pewnej nocy, okryłeś płaszczem co przed deszczem chroni, gorącą kawą i pocałunkiem serce zimne rozgrzałeś…. Spokojem nakarmiłeś…
Rano już Cię nie było….
Szatanie… opętałeś mnie….do raju już nie wrócę….