O jednej takiej samotności…

obnażone korony drzew
przyodział srebrzysty szron
w zamknięciu ciszy
minuta czasu równa się
morską milą podczas
długiego rejsu w małym
pudełku po zapałkach
okna są ale tak jakby
ich nie było nikt do
środka nie zagląda
oby wytrwać do wiosny
zamiast patrzeć na świat
spoglądam na kwiaty
które na szybach okien
malują zimowe miesiące
brak słów które rozgrzały by
zamarznięte myśli
tęczówki źrenic mienią się
odblaskiem kryształu
na biegunie północnym
matka natura -zapomniała
nie obdarzyła
głębokim snem susła