Tak pragnę…

Pragnę razem witać wschody słońca,
bosymi stopami z traw rosę strącać,
wybiec w przestrzeń łąki rozbudzanej
i podziwiać każdy życia poranek.

Przeskakiwać przez podmokłe rowy,
obok pasącej przechodzić krowy,
splatać z sitowia warkoczy bicze,
beztrosko cieszyć się wspólnym byciem.

Trawo zielona, trawo,
co tyle w sobie stworzonek chowasz,
utul nas w twoich nadziei ramionach,
wdychających świeżość budzonego dnia.

Tak pragnę… być z tobą,
wyjść z cementowego ukrycia.